Codzienne robisz sobie kawę lub herbatę. Gotowanie wody to dobra okazja, aby dać umysłowi chwilę swobody, pozwolić mu na przerwę od planowania albo analizowania i na wyrwanie się do TU i TERAZ.
Jak pisze Vidyamala Burch „codzienna uważność jest co najmniej równie istotna jak praktyki medytacyjne”. A przepis na uważną obecność w czasie gotowania wody jest następujący.
Weź czajnik i poczuj jego ciężar. Zauważ, jak szykujesz czajnik do nalewania wody – przez dzióbek, odkrywasz pokrywkę czy może masz jeszcze jakiś inny sposób? Odkręć kran i zacznij nalewać wodę obserwując strumień płynącej wody. Jak woda suczy, może bulgocze, czy strumień jest zwarty czy rozproszony?
Sprawdź, jak zapach ma woda? Co odczuwasz zmysłem węchu? Uprzytomniaj sobie, jaki jest Twój stosunek do wody. Czy w Twoim mieście jest jej pod dostatkiem? Skąd ta woda do Ciebie płynie? Gdzie spadł deszcz, który zasilił rzeki. Skąd płynie rzeka, która zasila wodociągi? Ile rur ta woda musiała przepłynąć, ile osób na to pracowało, aby ta woda trafiła do Twojego czajnika. Uświadom sobie, w jaki sposób jesteśmy ze sobą połączeni.
Gdy czajnik napełnia się wodą odczuwaj, jak zmienia się jego ciężar, jak napinają się mięśnie ręki, która go trzyma. Zwróć uwagę na swoje ruchy, gdy stawiasz czajnik na podstawkę albo na kuchenkę. Czy robi to autopilot czy działasz świadomie tj. w trybie bycia?
Gdy woda zaczyna się gotować skup się na dźwiękach. Podążaj za zmieniającymi się sygnałami dochodzącymi z czajnika. Jednocześnie sprawdzaj, jak zachowuje się umysł. Może szuka innego zajęcia? Może już „siedzi przy biurku” i analizuje następne zadanie? A może pojawia się zniecierpliwienie, czujesz, że tracisz czas? Może masz ochotę odejść i zająć się czymś innym? To umysł, który nawykowo traci cierpliwość. Zauważ, jak odczuwasz je w ciele, w jakim miejscu się to ujawnia? Gdy zauważysz, że umysł angażuje się w coś innego niż gotowanie wody – uśmiechnij się do niego zapraszając do skupienia na dźwiękach.
Gdy usłyszysz gotującą się wodę, sprawdź, jak się czujesz? Może pojawi się ulga, radość a może i szczęście? Obserwuj, czy potrafisz cierpliwie poczekać do pełnego zagotowania? Może dostrzeżesz chęć albo odruch do wyłączenia czajnika, poderwania go i zalania herbaty? A może już jesteś w trakcie nalewania wody do kubka? Nalewaj wodę po woli, świadomie oddychając, z wdzięcznością za tę chwilę przytomnej obecności, którą możesz wnieść w kolejną czynność tego dnia.
Na przykład w picie herbaty, w końcu na to zasługujesz! 😉
P.S. Przy nabieraniu wody odczuwam ten rodzaj eko-napięcia ręki, które mówi mi, czajnik ma już wystarczającą ilość wody na cały dzbanek herbaty i nie muszę gotować więcej. Ot, co!