Reszta jest milczeniem

Czasem próbuję opisać uważność i zdaje się to na nic. Jak bowiem opisać stan umysłu? Ostatnio w książce „Beksiński” moją uwagę przyciągnął fragment jego listu, w którym odpisuje na interpretacje jego obrazów przesłane przez studentów… To, co odpisał, kojarzy się mi się z podejściem do uważności.

„Malarz powinien „widzieć” i – jak sądzę nie musi rozumieć tego co widzi. Podobnie jak to, co zachwyca nas wizualnie w naturze, nie zaczyna zachwycać bardziej wtedy, gdy zostanie objaśnione  Piękne obłoki nie staną się piękniejsze, gdy dowiemy się, że stanowią kondensat pary wodnej załamujący lub odpowiednio odbijający promienie słoneczne.”

Uważność jawi się dla mnie jak obraz – jej się doświadcza – przez zmysły, w ciele, w myślach i emocjach. Choć bardzo byśmy chcieli ją rozumieć i wyjaśnić, to ona jest o odczuwaniu.

I dalej Beksiński pisze…

“Podobnie chyba – jeśli idzie o obraz – to byłbym szczęśliwy, gdyby budził zachwyt bez konieczności interpretowania. Istnieje bowiem komunikowanie się przy pomocy słowa i komunikowanie się przy pomocy obrazu lub dźwięku, ale moim zdaniem – nie powinno się przedkładać jednego na drugie, czyli literatury nad obraz, a obrazu nad tekst. Bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, jest opowiedzenie utworu muzycznego i podobnie trudno jest chyba z obrazem. To tak jak opisać smak czekolady komuś, kto nigdy nie miał jej w ustach. Reasumując: obrazy są do oglądania, a reszta jest milczeniem”.

Podobnie dla mnie. Uważność jest do doświadczania a reszta jest milczeniem.