Święta. Przeżyć czy przeżywać?

W Święta bardziej niż kiedykolwiek znaczenia nabiera umiejętność bycia z tym, co jest, takim jakie jest. Z tym jak wiemy różnie bywa. Skala przeżyć i emocji pojawiających się w Święta znacznie się poszerza. Rosną oczekiwania, jak Święta mają wyglądać i jakie powinny być. Przybywa wyobrażeń o tym, co będzie, gdy coś pójdzie nie tak. Poszukujemy najwłaściwszych prezentów z ryzykiem, że i tak będą nietrafione. Pojawia się cała paleta wrażeń towarzyszących składaniu życzeń, zwłaszcza osobom, z którymi ma się trudniejsze relacje. Któż tego nie przeżył?

Co może nam zatem pomóc przeżyć Święta nie tylko w zrównoważony, ale i radosny sposób? Do głowy przychodzą mi następujące słowa: pozwalanie, uznawanie, utrzymywanie w zrównoważonej, zdystansowanej świadomości, akceptacja, życzliwość, odpuszczanie. Wszystkie związane ze stanem życzliwej obecności – zwanym uważnością.

Jak więc znaleźć wsparcie w uważności? Samo pozostawanie uważnie świadomym powinno być już pomoce a połączenie bycia przytomnym z akceptacją i życzliwością, może być realnym wsparciem.

To wszystko, co rozwijamy w uważności może się tu przydać.

Postawa zaciekawionego badacza. Patrzymy na to, co się wydarza z ciekawością dziecka, trochę, jakbyśmy nie rozumieli, jakbyśmy stykali się z tym po raz pierwszy, nie wiedzieli, czym to jest. Takie podejście tworzy dystans, pozwala być obserwatorem a nie tym, który to przeżywa i ulega wpływowi.

Życzliwość kierowana do siebie. Pozostajemy dla siebie mili w tym wszystkim, nie ma potrzeby się karcić w myślach, dobrze jest zaopiekować się sobą, dać sobie chwilę ciepłej uwagi i życzliwości (jak to zrobić przeczytasz o tym dalej). Życzliwość dla siebie to pierwszy krok, aby znaleźć ją także dla innych – to też może się przydać.

Cierpliwość i otwartość. Bądźmy chwilę z tym co jest, to i tak się już dzieje, z poczuciem przyzwolenia, aby to było takie, jakie jest. Uznawanie tego, co jest, pozwala na rozluźnienie, zmiękczenie, rozpuszczenie i odpuszczenie tego, czego doświadczamy.

Pamiętając, że oddech, dźwięki, ciało masz zawsze pod ręka i a one w każdej chwili mogą sprowadzić Cię to do tu i teraz, dostrzec, jak się sprawy mają. Wtedy jest możliwe, aby dać sobie coś więcej – chwilę ukojenia i pobyć ze sobą przez moment ze sobą w następujący sposób.

Zacznij od tego, aby zauważyć, że coś się dzieje, sprawdzić, czy da się to nazwać i uznać, że to właśnie teraz się wydarza. Jeśli to czujesz, zdajesz sobie sprawę, że coś się dzieje, to znaczy, że to już jest obecne i nie da się tego cofnąć, może więc warto sprawdzić, czy da się to przyjąć z akceptacją, nieco na to otworzyć.

Następnie uświadom sobie, że to przeżywanie, doświadczanie różnych trudności, emocji, czasem jak na kolejce górskiej, to bycie człowiekiem. Pomaga też zdanie sobie sprawy, że my ludzie, wszyscy bez wyjątku, już tak mamy i że przeżywanie to część naszej ludzkiej natury.

Na koniec będąc dla siebie miłą/-ym, ciepłym głosem skieruj do siebie w myślach na przykład takie słowa: „Obym była dla siebie łagodna w tej chwili”, „Obym dał sobie życzliwość, jakiej potrzebuje”, „Obym znalazła dla siebie dobroć i wyrozumiałość”.

Warto też pamiętać, że gdy przytrafia nam się coś, co oceniamy jako nieprzyjemne, to automatycznie pojawia się do tego awersja, chęć pozbycia się tego, co wzmaga te przykre odczucia. Jeśli więc staniemy się świadomi na tyle, aby dostrzec te awersję i zainteresować tym, co właściwie czujemy, to otwieramy sobie drogę do uznania tego, co jest. Już samo pozwolenie na odczuwanie tego, co jest, daje ulgę i może otworzyć nas na objęcie tego czułą uwagą i zaufanie, że niesie to ze sobą wartość oraz robi miejsce dla nowych radości.

Takich radości życzę Wam na nadchodzące Święta. Obyście byli zdrowi, bezpieczni, wolni od lęku i cierpienia, szczęśliwi, obyście mieli dobre życie!