Uważność. Gdziekolwiek jesteś.

Fot. Bartosz Jacyna

Kiedy ciało się męczy, to umysł odpoczywa a jeśli do tego może się to dziać na świeżym powietrzu to zyskujemy podwójnie.

Miniony weekend spędziłam na nartach w Krynicy – pogoda dopisała. Słońce jednego dnia, prószący śnieg drugiego. Uważność budziła się raz po raz, w ruchu i bezruchu.

Odczuwanie doznań płynących z ciała podczas zjazdu, to dość dynamiczny proces. Ciekawe, że często skupiam się na goleniach nóg, którymi naciskam na języki butów narciarskich – to trzyma uwagę w jednym miejscu. Jednocześnie wiem, że mam właściwą pozycję, naciskam ciałem na ziemię, korzystam z je wsparcia i czuję się bezpieczniej. Od czasu do czasu świadomość łapie pracę ud, gdy pojawia się dyskomfort. Wtedy wiem, że czas na rozluźnienie, skręt, zmianę kierunku i pracującej nogi. To daje większy komfort jazdy, bo daję mięśniom odpocząć. A poza tym pęd powietrza smaga skórę, oczy cieszy gra słońca i cieni, odgłosy szusujących nart wpadają do uszu. Można mieć poczucie, że tętni się życiem.

A potem orczyk albo wyciąg i jazda na górę. Czasem mówi się, że fajnie byłoby, żeby dało się szybciej wjeżdżać, można by wtedy więcej zjeżdżać. Ja tymczasem, zwłaszcza gdy jestem sama, włączam świadomy oddech i czas przestaje mieć znaczenie. Zmysły też mają co robić, obserwacja staje się coraz bogatsza. Dotyk – ciało do krzesła czy nawet orczyka. Ciepło – słońce na twarzy albo zimno – mroźne powietrze wpadające do nosa. Dźwięki – całe bogactwo przychodzące i odchodzące – rozmowy, odgłosy szusowania innych narciarzy, postękiwania wyciągu zwane czasem hałasem, nieustannie zmieniające natężenie, poza tym ptaki w lesie – zaskakujące w zimowym czasie. Wzrok rozproszony, ogarniający całość otoczenia, przestrzeń nieskończoną. I do tego oczywiście myślący umysł, raz po raz udający się w rozmyślania i powracający do bieżącej chwili. Czas szczególny, bo wyłączny na pobycie ze sobą z chwili na chwilę.

Czasem trafia się stanie w kolejce do wyciągu, orczyka. Pojawia się nuda albo zniecierpliwienie a to sygnał, aby wrócić do siebie, do żywej obecności, bo tu i teraz nie ma nudy, każda chwila warta jest obserwacji!